Alicję z Krainy Czarów zna chyba każde dziecko. Ale nie każdy dorosły dobrnął (przeskoczył) do drugiej części tego ponadczasowego dzieła Lewisa Carolla: „Po drugiej stronie lustra i co tam Alicja znalazła”. Ambitnym polecam lekturę, tym stroniącym od liter - adaptację filmową. Jest ich przynajmniej kilka, gusta rozmaite będą zaspokojone: film klasyczny, film animowany, jest nawet łza dla cieniów minionych i sympatyków Fidela Castro: dzieło radzieckich twórców animacji.
W każdej z nich Alicja spotyka Czerwoną Królową.
Obie panie, choć różni je sporo - i pochodzenie, i wiek - rywalizują ze sobą. Ku zdziwieniu przybyszki, biegnąc ile sił w nogach, wciąż pozostają w tym samym miejscu. Dysonans poznawczy Alicji jest wielki, wszak w jej świecie, biegnący zawsze gdzieś dobiega, a ona biegnie, Królowa biegnie i choć biegną, to jakby stały, wciąż w tym samym miejscu. Taki to świat - tłumaczy Czerwona Królowa: muszę biec, by wciąż być w tym samym miejscu.
Miałem przyjemność prowadzić ostatnio debatę o przyszłości terenów po kopalni Mysłowice. Nie ma jej z nami już jakiś czas. Pochowano sortownię, cechownię, charakterystyczne budynki i szyby, nie pochowano debaty: co na jej zgliszczach ma wyrosnąć.
Akordy tej dyskusji, brzmią dokładnie tak samo jak 15 lat temu, gdy Łokietkiem wyrywano z jej trzewi ostatnią bryłkę węgla. Pomnik historii, może basen, może muzeum, może biblioteka, może sprzedaż, może mieszkania. Morze - wiadomo - szerokie i głębokie, ale rzeka pomysłów na drugie życie kopalni wąska niczym czarne aksamitki na komunijnym zdjęciu chłopaczków z Brzęczkowic z 1989 roku. Ów niedziela majowa była chłodna, dziewczęta stoją w bolerkach, ale wspomnienie zmarzniętych dłoni, zatarł czas.
Pomysłów: co z tym fantem, czas nie zatarł. Czas sobie uprzejmie i leniwie minął i jest jak w wierszu Kazimierza Przerwy-Tetmajera: „Idee?… Ależ lat już minęły tysiące, a idee są zawsze tylko ideami”.
Więc wciąż, wiem to po debacie, jesteśmy w tym samym miejscu. Może coś drgnie w listopadzie, bo - zgodnie z deklaracja obecnych na debacie urzędników - lada chwila pewna pracownia architektoniczna ma przedstawić swą wizję zagospodarowania pierwszych dwóch (słownie i dużymi: DWÓCH!) hektarów z siedemdziesięciu do rewitalizacji i zagospodarowania w tym rejonie. No brawo, ręce same złożyły mi się do oklasków, bo wreszcie jakiś konkret. Po 15 latach mamy wizję jednej trzydziestej piątej, to o całości będziemy mogli dyskutować gdzieś za 525 lat. Jestem optymistą. Myślę, że zamkniemy tę debatę szybciej - dzięki globalnemu ociepleniu - dzieląc los dinozaurów, nie później niż 2187 roku. Datę podałem przypadkowo - brzmi lepiej i mniej strasznie niż np. za dwa pokolenia.
Czerwona Królowa musiała biec, żeby wciąż być w tym samym miejscu. My stoimy, więc się cofamy. Myślę o tym również w kontekście publicznej mysłowickiej debaty i wsłuchiwaniu się miejskich władz w głos mieszkańców. A to przecież elementarz - nie lud jest dla władzy, a władza do ludu. Prezydent nie jest prezydentem po to, by w ZUS-ie mieć pięć „ładnych”, składkowych lat z dwudziestotysięczna podstawą, ale jest prezydentem po to, by czynić życie mieszkańców wygodniejszym. Podobnie z urzędnikami. To nasi pracownicy. Jeżeli nie widzą sensu informowania mysłowiczan o pomysłach, postępach, to trzeba ich zwolnić.
Można sobie żartować, ale brak wizji: w którą stronę idziemy jest przeraźliwie przerażający. Dyskusja o tym, co zrobić z terenem prokopalnianym, w 15 lat po zamknięciu kopalni, w dekadę po uchwaleniu dla tego skrawka Mysłowic odpowiednich planów, w trzy lata po przejęciu terenów jest lekko żenująca.
Ponoć słynny Einstein mawiał, że szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów. My w Mysłowicach mawiamy: wszystko jest możliwe!Również to, że w minioną niedzielę, Memoriał Chromika, bieg z długą tradycją, mierzył – jak przystało na 15 kilometrowy bieg, ponad... 16 km! A rok temu, jak przystało na 15 kilometrowy bieg, trasa miała... 14 kilometrów. Myślę sobie, że nie świadczy to o nieudolności profesjonalnej i życzliwej ludziom mysłowickiej administracji samorządowej, a o jej uczciwości! Ten brakujący kilometr, trzeba było po prostu ludziom oddać, tak jak oddać trzeba będzie kolejne kredyty na bieżące wydatki.
Commentaires